Zwiększone zainteresowanie płynem Lugola w aptekach
W ciągu ostatnich kilku dni można było zaobserwować wzmożony ruch w aptekach i rosnące zainteresowanie pacjentów sprzedażą płynu Lugola. Sytuacja ta to pokłosie doniesień medialnych na temat toczącej się wojny na terenach Ukrainy i działań wojennych w okolicach Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia. Warto jednak pamiętać, że stosowanie płynu Lugola na własną rękę może nam poważnie zaszkodzić!
Czym jest płyn Lugola?
Płyn Lugola jest wodnym roztworem jodu w jodku potasu. 1 g płynu zawiera 20 mg jodku potasu i 10 mg jodu. Wykazuje on silne działanie antyseptyczne – działa bakteriobójczo, grzybobójczo i wirusobójcze. Nierozcieńczony stosuje się do odkażania skóry nieuszkodzonej, niewielkich jej uszkodzeń lub brzegów ran. W odpowiednim rozcieńczeniu z wodą może być stosowaniu do płukania gardła. Po zmieszaniu z gliceryną stosuje się do pędzlowania migdałków.
Ewentualne stosowanie doustne płynu Lugola jest dopuszczalne wyłącznie na zlecenie lekarza lub służb sanitarnych. Dawkowanie również powinien ustalić specjalista.
Skąd to nagłe zainteresowanie płynem Lugola?
Zainteresowanie pojawiło się w wyniku docierających informacji o działaniach wojennych, toczących się na tych terenach oraz znacznego wzrostu promieniowania radioaktywnego w okolicach Prypeci i elektrowni Czarnobyl. Było ono jednak chwilowe i wywołane zostało poprzez unoszenie się pyłu po przejeździe ciężkiego sprzętu wojskowego. Na ten moment nie występuje żadne zagrożenie skażeniem aktywnym dla Polski.
W 1986 roku, gdy doszło do katastrofy elektrowni w Czarnobylu, w Polsce podawano prewencyjnie płyn Lugola, aby nie dopuścić do wchłaniania się radioaktywnego izotopu jodu z opadów promieniotwórczych. Nie wiedziano bowiem, jak duża będzie skala skażenia i co właściwie wydarzyło się na terenie elektrowni. Po latach eksperci przyznają, że mając tę wiedzę rekomendacje byłyby inne i pacjenci najprawdopodobniej nie musieliby przyjmować płynu Lugola.
Jak wyglądała sprzedaż płynu Lugola w ostatnich dniach?
Jeszcze przed eskalacją wydarzeń za naszą wschodnią granicą sprzedaż płynu Lugola utrzymywała się na stosunkowo niskim poziomie – w środę było to nieco ponad 600 opakowań w aptekach na terenie całego kraju. Już kolejnego dnia liczby te wzrosły dziesięciokrotnie, a w piątek sprzedaż przekroczyła 15 tysięcy!
Źródło danych: PEX PharmaSequence
Również serwis KtoMaLek.pl odnotował wzmożone zainteresowanie użytkowników płynem Lugola, którzy szukali informacji na temat zastosowania tego produktu, a także sprawdzali jego dostępność w okolicznych aptekach stacjonarnych i składali rezerwacje.
Nie stosuj płynu Lugola na własną rękę!
W żadnym wypadku nie powinniśmy stosować płynu Lugola na własną rękę jako formę prewencji przed zagrożeniem radioaktywnym. Przyjmowanie tego preparatu na wszelki wypadek może być bardzo niekorzystne dla naszego organizmu, szczególnie dla tarczycy. Płyn Lugola zawiera bowiem dużą dawkę jodu, który w nadmiarze może doprowadzić do rozwinięcia się nadczynności tarczycy, a u osób z niedoczynnością tego gruczołu lub zdiagnozowana chorobą Hashimoto grozi pogorszeniem przebiegu tych schorzeń.
WAŻNE!
Płyn Lugola dostępny w aptekach bez recepty nie nadaje się do spożycia. Jest to produkt nieoczyszczony i przeznaczony wyłącznie do stosowana zewnętrznego. Płyn Lugola przeznaczony do picia przepisywany jest na receptę przez lekarza, a jego przygotowaniem zajmuje się farmaceuta. Stosuje się go w ściśle określonych wskazaniach, pod okiem lekarza prowadzącego.
W tym miejscu warto również podkreślić, że aktualnie nie istnieje żadne zagrożenie dla zdrowia i życia, związane ze wzrostem promieniowania w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia, co zostało potwierdzone przez Państwową Agencję Atomistyki.
Źrodła: https://www.gov.pl/web/paa/komunikat-paa-w-sprawie-doniesien-medialnych-o-sytuacji-w-czarnobylskiej-strefie-wykluczenia
Autor
Redakcja KtoMaLek.pl - Zespół redakcyjny KtoMaLek.pl tworzą doświadczeni farmaceuci, którzy specjalizują się w różnych obszarach tematyki zdrowotnej. Doświadczenie zdobyte w zawodzie oraz wiedza uzyskana podczas studiów farmaceutycznych, pozwalają na tworzenie merytorycznych treści zgodnych z EBM (and. Evidence-based Medicine), opartych na rzetelnych źródłach — aktualnych badaniach naukowych, branżowych podręcznikach i książkach. Za praktyką podążają również pasja i niesłabnąca chęć do poszerzania wiedzy oraz dzielenia się nią z pacjentami. Dzięki temu użytkownicy otrzymują dostęp do ciekawych i angażujących materiałów edukacyjnych.