Czy apteki całodobowe znikną?
Apteki całodobowe znikają lawinowo z polskich miast. Problem stanowi - jak zwykle - kwestia finansowa. Sporadyczne nocne wizyty nie są w stanie zrekompensować kosztów ponoszonych przez placówki w związku z całodobowym lub świątecznym dyżurem. Czy władze miast będą umiały rozwiązać ten problem? Czy pacjenci będą mieli możliwość zakupu niezbędnych leków o każdej porze? Na te pytania spróbujemy odpowiedzieć w dzisiejszym artykule.
Nocne dyżury aptek – co najczęściej kupujemy?
Asortymentem sprzedawanym najczęściej przez apteki całodobowe podczas nocnych dyżurów są leki przeciwbólowe, igły, strzykawki, pojemniki na mocz i środki stosowane w łagodzeniu przeziębień, szczególnie u dzieci. Na kolejnych miejscach znajdują się prezerwatywy, intymne żele nawilżające, a nawet testy ciążowe. Nie są to artykuły pierwszej potrzeby, a większość z nich kupimy bez problemu na stacjach benzynowych. Nie znaczy to jednak, że apteki całodobowe nie są potrzebne. W nocy zdarza nam się także realizować recepty na antybiotyki i zaopatrywać się w leki niezbędne w nagłych wypadkach.
Dostępność konkretnych preparatów oraz godziny otwarcia aptek w najbliższej okolicy sprawdzimy z łatwością na stronie KtoMaLek.pl.
Koszty nocnych i świątecznych dyżurów aptek
Farmaceuci rezygnują z nocnych i świątecznych dyżurów ze względów finansowych i personalnych. Nie stać ich na zatrudnienie dodatkowych osób, a całkowity koszt pojedynczego dyżuru, wynoszący nawet do 400zł to kwota, której nie pokryje standardowy nocny obrót apteki.
Choć samorządy lokalne wymagają od farmaceutów pełnienia nocnych dyżurów, chociażby w trybie rotacyjnym, ci wcale nie muszą się na to godzić. Aptekarz jest przedsiębiorą, który prowadzi własną działalność gospodarczą i dba o to, aby przynosiła ona zyski, a nie straty. W takim wypadku przymusowe dyżury stają się dla niego nieopłacalne.
Jak rozwiązać problem nocnych dyżurów aptek?
Wraz z 1 listopada 2017 roku zamknięta została ostatnia apteka całodobowa w Sopocie – mieście, w którym z tego typu usług korzystają nie tylko mieszkańcy, ale i turyści oraz liczni kuracjusze. Władze miasta biją na alarm, nie mogą jednak zmusić farmaceutów do całonocnych dyżurów. Według Okręgowej Rady Aptekarskiej rozwiązaniem problemu mogłoby być dofinansowanie dyżurów przez miasto. Apteki nie ponosiłyby wówczas strat, a pacjenci mieliby gdzie kupować potrzebne leki i wyroby medyczne.
W takim wypadku ograniczone musiałoby być jednak grono beneficjentów. Wprowadzenie regulacji dotyczących otwierania nowych placówek i uzależnienie ich liczby od liczby mieszkańców danego miasta będzie bardziej opłacalne dla każdej z placówek. Dziś nikt nie martwi się zagęszczeniem aptek, które wyrastają jak grzyby po deszczu i znajdują się w odległości zaledwie kilku kroków od konkurencji.
Czy i kiedy nastąpi zmiana?
Aptekarze są gotowi na negocjacje, wydawać mogłoby się zatem, że wystarczy odrobina dobrej woli władz poszczególnych miast. Jeżeli w grę nie wchodzi finansowanie dyżurów, ratunkiem okazać może się np. zmniejszenie podatków od nieruchomości, które obejmie właścicieli dyżurujących aptek.
O tym, czy jakiekolwiek z tych zmian będą wdrażane w życie przekonamy się zapewne niebawem. Mamy jednak nadzieję, że problem zostanie rozwiązany i pacjenci będą mogli korzystać z usług całodobowych aptek w swoim mieście.
Wszystkie treści zamieszczone w Serwisie, w tym artykuły dotyczące tematyki medycznej, mają wyłącznie charakter informacyjny. Dokładamy starań, aby zawarte informacje były rzetelne, prawdziwe i kompletne, jednakże nie ponosimy odpowiedzialności za rezultaty działań podjętych w oparciu o nie, w szczególności informacje te w żadnym wypadku nie mogą zastąpić wizyty u lekarza.
